Japoński kierowca Scuderia AlphaTauri ponownie minimalnie przegrał walkę o punkt w klasyfikacji generalnej całego sezonu. Tak jak na inaugurację w Bahrajnie, zajął 11. miejsce. Z Kevinem Magnussenem walczył do ostatniego okrążenia, jednak Duńczyk okazał się lepszy o mniej niż 3 sekundy.

Zmagania na torze w Dżuddzie ponownie pokazały, że zawodnicy z ekipy sponsorowanej przez PKN ORLEN dobrze radzą sobie na dystansie. Zarówno Tsunoda, jak i Nyck de Vries zanotowali znaczny awans względem kwalifikacji. Japończyk przesunął się aż o pięć pozycji, natomiast Holender startował z 18. miejsca, a ukończył zmagania na 14. lokacie.

- Zespół wykonał naprawdę świetną pracę. Wszystko szło perfekcyjnie. Tempo Jestem zadowolony z tego, co zespół i ja osiągnęliśmy razem, ale jednocześnie jestem rozczarowany, że nie sięgnęliśmy po punkty na koniec. Wrócimy silniejsi z aktualizacjami w Melbourne, więc jesteśmy już w pełni skoncentrowani na następnym wyścigu, gdzie zrobimy wszystko, aby zmaksymalizować nasze osiągi - przyznał Tsunoda.

W Arabii Saudyjskiej ze zwycięstwa cieszył się Sergio Perez, który na mecie wyprzedził kolegę z zespołu - Maxa Verstappena oraz Fernando Alonso. Już po zakończeniu wyścigu doszło do sporego zamieszania. Sędziowie najpierw ukarali Hiszpana, co oznaczałoby stratę miejsca w najlepszej trójce, ale krótko po tym wycofali się ze swojej decyzji.

Teraz najlepszych kierowców świata czeka tydzień przerwy. Za dwa tygodnie, 2 kwietnia, będą walczyć o punkty tym razem w Australii.